Dawno już obracała wszystko w Niebyt. Zanim jeszcze na Ziemi pojawił się pierwszy zalążek świadomości istnienia, Śmierć już tu była. Czasem przybywała w eskorcie Walkirii, anielskich orszaków, duchów przodków i innych, częściej jednak przybywała sama. Przysłuchiwała się żeglarzom z Fiddler’s Green, pływała z Charonem po falach Styksu. Lubiła siadać na miedzach, między polami Elizjum a Walhallą i pogryzać jabłka Edenu.
Przyglącając się Światu z perspektywy, z której, poza zakończeniem, wiele może Ją jeszcze zaskoczyć, obrywała jesienne liście Drzewa Kosmicznego.
O tajemnicach przemijania, ostatecznych podróżach i postojach, o niekończących się wędrówkach między TU i TAM, opowiemy legendarne historie Śmierci.